Kategorie: epidemiachorobyEuropawirus Denga Francuskie Ministerstwo Zdrowia bije na alarm. Wybrzeża Oceanu Atlantyckiego i Morza Śródziemnego zmagają się z rosnącą populacją komarów. Pewne nowe gatunki tych owadów pojawiły się w Europie co niestety otwiera mozliwość występowania na naszym kontynencie chorób do tej pory kojarzonych z tropikami. Komary tygrysie, bo o nich mowa są nosicielami niebezpiecznych chorób tropikalnych. Owady te już mocno zakorzeniły się w południowo-zachodniej Francji, a teraz coraz częściej są spotykane również na wybrzeżu atlantyckim. Aby z nimi walczyć władze stworzyły sieć pułapek zbliżonych do rozkładu miejsc spotykania komarów, a także wszystkich szlaków turystycznych. Francuskie władze sanitarne ostrzegają o potrzebie podjęcia działań w celu natychmiastowego zatrzymania rozprzestrzeniania się tych owadów. Komar tygrysie przywędrowały do Europy z Afryki. Te komary są tak zwanym gatunkiem inwazyjnym a na dodatek przenoszą wiele chorób i wirusów tropikalnych, takich jak żółta febra, denga, zapalenie mózgu. Ogniska tej choroby zaobserwowano w 2009 roku we Włoszech, Izraelu i innych krajach południa Europy. W 2011 r. Włochy już biły na alarm na ten temat i co naturalne, informacje o zagrożeniach szybko rozprzestrzeniły się do europejskich mediów, a to miało negatywny wpływ na liczbę turystów. Azjatycki komar tygrysi różni się od zwykłego komara umaszczeniem a jego ciało i nogi mają po pięć milimetrów długości, są na nich czarno-białe paski lub cętkowany płaszcz. Ponadto, jest bardziej agresywny i zwinny niż inne rodzaje komarów. Zakłada się, że komary zostały "zaimportowane" do Izraela w oponach samochodowych sprowadzanych z zagranicy. Po raz pierwszy owady odnotowano w Izraelu w 2002 roku. Od tego czasu ich populacja gwałtownie rośnie i docierają do nowych regionów. Globalne ocieplenie doprowadza do wzrostu siedlisk komarów, które przenoszą niebezpieczne choroby tropikalne. Ostrzeżenia tej treści są już formułowane również przez naukowców z Wielkiej Brytanii. W szczególności zwracają oni uwagę na wspomnianego komara tygrysiego i sugerują, że przy obecnym poziomie zmian klimatycznym gatunek ten około 2030 roku będzie występował na terytorium Wielkiej Brytanii. Może to jednak nastąpić szybciej, bo z Północnej Francji do Wielkiej Brytanii jest naprawdę blisko. Naukowcy wykorzystali modele klimatyczne do przeprowadzenia symulacji rozprzestrzeniania się tych gatunków owadów. Według ich analiz zagrożone są obszary południa Wielkiej Brytanii, północnej Francji, krajów Beneluxu, części Niemiec, Włoch, Sycylii i Bałkanów. Źródła: Ocena: 17769 odsłon
Udziel prawidłowej odpowiedzi na proste pytanie „Tropikalny owad żywiący się drewnem”. Jeżeli nie znasz prawidłowej odpowiedzi na to pytanie, lub pytanie jest dla Ciebie za trudne, możesz wybrać inne pytanie z poniższej listy. Jako odpowiedź trzeba podać hasło ( dokładnie jeden wyraz ). Dzięki Twojej odpowiedzi na poniższe Obok rwania w podnoszeniu ciężarów krzyżówka krzyżówka, szarada, hasło do krzyżówki, odpowiedzi, Źródła danych Serwis wykorzystuje bazę danych plWordNet na licencji Algorytm generowania krzyżówek na licencji MIT. Warunki użycia Dane zamieszczone są bez jakiejkolwiek gwarancji co do ich dokładności, poprawności, aktualności, zupełności czy też przydatności w jakimkolwiek celu.Dodaj nowe hasło do słownika. Jeżeli znasz inne definicje pasujące do hasła „duży owoc tropikalny podobny do szyszki” możesz je dodać za pomocą formularza poniżej. Pamiętaj, aby nowe opisy były krótkie i trafne. Każde nowe znaczenie przed dodaniem do naszego słownika na stałe musi zostać zweryfikowane przez moderatorów.
Tegoroczne lato upływa nie tylko pod znakiem upałów, ale również komarów. Inwazja tych owadów to efekt majowych powodzi. Zmiany klimatyczne, których następstwem są długotrwałe, gwałtowne ulewy, sprzyjają namnażaniu się insektów. Zwiększają też prawdopodobieństwo pojawienia się chorób tropikalnych pod naszą szerokością to nie tylko irytujący insekt, który po bliższym kontakcie pozostawia nam „pamiątkę” w postaci swędzącego bąbla na skórze. To przede wszystkim największy zabójca wśród zwierząt. Szacuje się, że komary odpowiadają za ponad 720 tys. ludzkich zgonów rocznie, co stanowi 17 proc. łącznej liczby ofiar chorób zakaźnych. To zdecydowanie więcej niż jadowite węże, którym przypisuje się 50 tys. ofiar w skali roku, a nawet ludzie, którzy rocznie zabijają 475 tys. przedstawicieli swojego gatunku„Narzędziem zbrodni” w przypadku komarów są choroby, a ściślej pasożyty lub wirusy przenoszone przez te insekty. Owady aplikują nam je w ślinie, którą wprowadzają do naszego organizmu, ssąc krew. Na szczęście pod naszą szerokością geograficzną moskity nie są na szczególnie niebezpieczne. Chyba że zadrapiemy miejsce ukąszenia i doprowadzimy do powstania zakażenia. Jednak z takimi zagrożeniami nasz układ odpornościowy zwykle skutecznie sobie radzi. Sytuacja jednak się zmienia. Zarówno zmiany klimatyczne, jak i migracje ludzi oraz zwierząt sprzyjają rozprzestrzenianiu się czynników lubi ciepłoW 2012 r. Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego – Państwowy Zakład Higieny poinformował, że rodzime komary przenoszą nicienie Dirofilaria repens. Naturalnymi żywicielami tych pasożytów są zwierzęta mięsożerne: wilki i lisy, ale również domowe czworonogi, jak psy i koty. Dirofilarie mogą jednak przenosić się na ludzi. Do zakażeń dochodzi rzadko, poza tym zwykle radzi sobie z nimi nasz układ odpornościowy. Jednak do niedawna diofilarioza u „dwunogów” występowała jedynie na południu Europy, we Włoszech, Grecji i Hiszpanii. Temperatury poniżej 14 °C hamują bowiem rozwój pasożyta. Niestety wskutek ocieplania się klimatu pasożyty zaczęły przenosić się na północ. O ile zakażenie Dirofilaria repens nie grozi poważnymi konsekwencjami, ponieważ patogeny te zagnieżdżają się głównie pod skórą, o tyle bliższy kontakt z ich „kuzynami” bywa naprawdę niebezpieczny. Nicienie z gatunku Dirofilaria immitis mogą zagnieździć się w tętnicy płucnej, gałce ocznej lub wątrobie. W większości przypadków nieproszeni lokatorzy nie wywołują specyficznych objawów klinicznych, co utrudnia rozpoznanie choroby i uniknięcie powikłań. Obecnie pasożyt nie występuje w Polsce, ale jego pojawienie się nad Wisłą jest zapewne kwestią u bramWyższe temperatury pod naszą szerokością geograficzną to zaproszenie również dla innego groźnego pasożyta: pierwotniaka z rodzaju Leishmania. Do bujnego rozwoju potrzebuje on temperatur powyżej 16 °C – raptem 2 stopnie więcej niż Dirofilaria. Jest przenoszony przez moskity z rodzaju Lutzomyia i Phlebotomus. Zakażenie może prowadzić do objawów skórnych (tzw. biały trąd) i śluzówkowych, które pozostawiają szpecące blizny. Znacznie groźniejsza jest leiszmanioza w wersji trzewnej, znana również jako czarna febra lub gorączka dum-dum. Może ona prowadzić do uszkodzenia organów wewnętrznych oraz szpiku. Nieleczona, w 95 proc. przypadków prowadzi do zgonu. Obecnie leiszmaniozę w Polsce stwierdza się sporadycznie. Najczęściej przywożą ją turyści powracający z ciepłych krajów. Niekoniecznie tropikalnych – bo choroba występuje również w basenie Morza Śródziemnego, a jej zasięg stopniowo przesuwa się na północ. W Polsce komary przenoszące tę chorobę atakują głównie psy. Niewykluczone jednak, że niebawem zainteresują się również może wrócićTemperatury powyżej 16 °C lubi również malaria. To choroba, która rocznie pochłania kilkaset tysięcy istnień. Kojarzona jest głównie z wilgotnymi regionami równikowymi, ale występuje także w klimacie zwrotnikowym. „Strefa malaryczna” obejmuj ponad sto krajów i obszary zamieszkiwane przez 45 proc. światowej populacji. Jeszcze niedawno sugestie, że malaria może dotrzeć do Polski, brzmiały fantastycznie. Wobec rosnących słupków rtęci coraz trudniej je bagatelizować. Tym trudniej, że malaria w naszym kraju już gościła – i to całkiem niedawno, bo do… 1963 r. W latach 50. i 60. przypadki zachorowań były nieliczne, ale przed pierwszą wojną światową na malarię zapadało ponad 50 tys. osób rocznie! Wywołujące tę chorobę zarodźce z rodziny Plasmodium przenoszone były głównie przez komary „grasujące” w dolinie Wisły i na wybrzeżu. Ostatnie ogniska malarii występowały na Żuławach. Światowa Organizacja Zdrowia ogłosiła Polskę krajem wolnym od malarii dopiero w 1968 malaryczne przenoszone są przez komara widliszka (z rodzaju Anopheles). To jeden z najbardziej rozpowszechnionych gatunków komara w naszym kraju – obok komara brzęczącego (pospolitego) i doskwiera pastwiskowego. Owad ten wciąż stanowi potencjalny wektor chorobowy. Teoretycznie malaria może „odżyć”, przynajmniej lokalnie, gdy zarodźce zostaną zawleczone do Polski przez grupę zakażonych osób powracających z zagranicy, a służby epidemiologiczne nie zareagują odpowiednio wcześnie lub starannie. Takiemu zagrożeniu sprzyja nie tylko popularność podróży do krajów tropikalnych, ale również zawirowania pogodowe związane ze zmianami klimatycznymi. W szczególności ulewy, po których dochodzi do „wysypu” komarów, oraz podwyższone temperatury, które sprawiają, że Polska staje się bardziej przyjaznym środowiskiem dla chorób tropikalnychNiestety widmo tropikalnych chorób nie kończy się na malarii. Niedawno media alarmowały, że do Polski zbliża się komar tygrysi, którego naturalnym środowiskiem są kraje Azji Południowo-Wschodniej. To naprawdę złowrogi insekt. Przenosi szereg poważnych chorób tropikalnych, takich jak denga, żółta febra, gorączka Zachodniego Nilu, czikungunia i japońskie zapalenie mózgu. W dodatku jest agresywny i inwazyjny – stosunkowo szybko rozprzestrzenia się na nowych terytoriach. Ekspansję w Europie rozpoczął w roku 1975 – od Albanii. W 1990 r. rozgościł się we Włoszech, a w 1998 r. we Francji. W tym roku jego obecność stwierdzono w Niemczech, ale dzięki szybkiej reakcji służb ochrony środowiska „zarazę” udało się powstrzymać. Nie wiadomo, na jak długo. Wiadomo, że insekt łatwo nie odpuści, szczególnie jeśli będą mu sprzyjać zmieniające się warunki klimatyczne. Jak wynika z symulacji przeprowadzonej na modelu matematycznym opracowanym przez naukowców z Georgia State University, gwałtowne zjawiska pogodowe, związane z obfitymi ulewami, powodują wzrost populacji komarów. Ten z kolei przekłada się na wzrost ryzyka zakażenia przenoszonymi przez nie patogenami. Podobne wnioski podsuwa zdrowy może wydawać się odległe, niemniej jest poważne. Komar tygrysi stanowi „wehikuł” dla niebezpiecznych wirusów. Wywołane przez nie choroby są nie tylko potencjalnie śmiertelne, ale również mogą mieć bardzo ciężki przebieg. To gorączki krwotoczne, jak wspomniana Denga. Sama lektura opisu ich objawów może przyprawić o skok temperatury ciała. Na wiele chorób tropikalnych przenoszonych przez komary nie istnieją skuteczne szczepionki. Dotyczy to zarówno dengi, jak i malarii. W przypadku tej ostatniej możliwa jest jedynie profilaktyka farmakologiczna, która jednak ma poważne skutki uboczne, nie może być stosowana na dłużą metę i nie daje pełnej gwarancji ochrony przed ratunek GMOW związku z inwazją komara tygrysiego po środki specjalne sięgają Włosi. W czerwcu w Bolonii na wolność wypuszczono pół miliona genetycznie zmodyfikowanych samców insekta, umożliwiając im wymieszanie się z normalnymi okazami tego owada. Ponieważ zostały one wysterylizowane, duża część jajeczek składanych przez samice nie ulega zapłodnieniu. To pozwala na ograniczenie populacji komara. Włoski eksperyment prowadzony jest na obszarze o powierzchni 40 hektarów i ma potrwać 16 tygodni. Co tydzień na wolność wypuszczanych będzie 30 tys. wysterylizowanych komarów tygrysich w wersji mieć nadzieję, że przedsięwzięcie okaże się skuteczne i będzie możliwe do zastosowania również u nas, gdy zajdzie taka potrzeba. Choć lepiej żywić nadzieję, że ta potrzeba nie nuzree/pixabay
Wygląda jak chrabąszcz majowy, ale jest 100 razy bardziej groźny. Tak sobie z nim radzę. Canva/Henrik_L, Getty Images. Guniak czerwczyk to owad podobny do chrabąszcza majowego, ale jest 100 razy bardziej groźny dla Twoich upraw. Czy może zaatakować również ludzi? Tym zajmiemy się w niniejszym artykule. Komary brzęczące nad uchem potrafią zepsuć każdy wieczór w ogrodzie, na tarasie lub balkonie. Czy jest jakiś sposób aby pozbyć się komarów bez stosowania chemicznych oprysków, świec, lamp i innych urządzeń? Odpowiedź jest banalnie prosta - posadź rośliny odstraszające komary, a te uciążliwe insekty będą z daleka omijać Twój ogród, balkon czy taras. Oto 5 najlepszych roślin, których komary nienawidzą! Rośliny odstraszające komary Świece, preparaty w sprayu, spirale na komary - w sklepach ogrodniczych dostępnych jest wiele preparatów przeciwko tym uciążliwym insektom, ale warto zabezpieczyć się już na początku sezonu i posadzić rośliny odstraszające komary! Jak się okazuje, może być to doskonały sposób na komary w ogrodzie. Odpowiednie rośliny o specyficznym zapachu posadzone w ogrodzie lub okolicach tarasu pozwolą nam cieszyć się długimi, letnimi wieczorami bez brzęczenia nad uchem i swędzących ukąszeń. Wśród roślin odstraszających komary znajdziemy niezawodną piątkę, która wydzielając olejki eteryczne odstraszy intruzów na długi czas! 1. Lawenda wąskolistna Nasze zestawienie roślin odstraszających komary otwiera lawenda wąskolistna (Lavendula officinalis). Jest to zimozielona krzewinka o wąskich, srebrzystoszarych liściach i kwiatach zebranych w kłosy. W zależności od odmiany kwitnie na fioletowo, różowo lub biało. Kwiaty lawendy zdobią roślinę przez całe lato i długo odstraszają komary. Ich intensywny zapach wabi pszczoły, ale odstrasza insekty. Lawenda wąskolistna nie jest wymagająca i dobrze znosi suszę. Poradzi sobie zarówno w pojemnikach na balkonie, sadzona na brzegu rabat czy w ogródkach skalnych. Chcąc zachować zwarty pokrój krzewinki należy pamiętać o corocznym wiosennym cięciu pędów lawendy, a także skracaniu kwiatostanów po przekwitnięciu. Dzięki temu ta roślina odstraszająca komary zakwitnie jesienią po raz kolejny. Lawenda - właściwości, uprawa w ogrodzie, cięcie, rozmnażanie Lawenda jest wiecznie zielonym krzewem, pochodzącym z obszarów śródziemnomorskich. Dzięki jej uroczym niebieskim kwiatom, wspaniałemu aromatowi oraz dostępności ciekawych ozdobnych odmian lawendy, roślina ta coraz częściej gości w naszych ogrodach. Zobacz jakie właściwości posiada lawenda, jakie są możliwości jej zastosowania oraz jak wygląda uprawa lawendy w ogrodzie. Więcej... 2. Komarzyca Kolejna roślina skutecznie odstraszająca komary to komarzyca (Plectranthus). W naturze występuje jako bylina, ale w naszych warunkach klimatycznych uprawia się ją z reguły jako jednoroczną roślinę balkonową. Jeżeli jednak zabierzemy ją z dworu przed pierwszymi przymrozkami, pędy skrócimy, a pojemnik ustawimy w chłodnym pomieszczeniu (w temperaturze 10-15°C) komarzyca przezimuje. Ta ciekawa roślina odstraszająca komary ma długie zwisające pędy, o dekoracyjnych biało obrzeżonych liściach z intensywnym zapachem. Doskonale prezentuje się w donicy połączona z pelargonią, begonią bulwiastą czy bakopą. Komarzyca preferuje stanowisko półcieniste i nie lubi przelewania (przy nadmiarze wody jej pędy pękają i zamierają). Komarzyca - odmiany, uprawa, zimowanie, rozmnażanie Komarzyca to popularna roślina odstraszająca komary. Uprawa komarzycy może być prowadzona w mieszkaniu, a także na balkonach i tarasach, gdzie ozdobę stanowią jej ciekawe liście i zwisające pędy. Zobacz które odmiany komarzycy prezentują się najatrakcyjniej, jak wygląda zimowanie komarzycy na następny rok, a także jak przeprowadzić jej rozmnażanie. Więcej... 3. Kocimiętka Faassena Kocimiętka Faassena (Nepeta Faassenii) to bylina dorastająca do 40 cm wysokości, o lekko pokładających się pędach. Ta odstraszająca komary roślina zakwita na początku lipca i zdobi ogród aż do września. Kwiaty tej są podobne do lawendy, a liście są drobne i szarozielone. Zapach kocimiętki odstrasza komary i meszki, natomiast bardzo podoba się kotom. Kocimiętka jest mało wymagająca i dobrze znosi suszę. Kocimiętka Faassena - uprawa, odmiany, rozmnażanie Kocimiętka Faassena to łatwa w uprawie bylina odstraszająca komary i kleszcze, lubiana zaś przez koty i pszczoły. Zobacz jak wygląda uprawa kocimiętkii w ogrodzie, wybierz najlepsze odmiany tej rośliny na kwiatowe rabaty oraz poznaj sposób na rozmnażanie kocimiętki, dzięki któremu sprawnie powiększysz liczbę posiadanych egzemplarzy! Więcej... 4. Bodziszek korzeniasty Bodziszek korzeniasty (Geranium macrorrhizum) jest ekspansywną byliną o intensywnym zapachu odstraszającym komary. Roślina ta nie ma dużych wymagań uprawowych, bowiem dobrze rośnie na przeciętnych glebach, zarówno w stanowisku słonecznym jak i półcienistym. Bodziszek korzeniasty ma ładne fioletowe kwiaty długo utrzymujące się na roślinie. 5. Koper włoski Koper włoski (Foeniculum vulgare) uprawiany jest jako roślina jednoroczna dorastająca do metra wysokości. Lubi stanowiska słoneczne, jednak nie toleruje zbyt suchego podłoża. Kwitnie na żółto od lipca do września. Koper jest świetną rośliną odstraszającą komary, którą można dodatkowo łączyć z innymi ziołami takimi jak bazylia, mięta czy tymianek, by zwiększyć skuteczność ochrony przed komarami. Przeczytaj również: Aspermet 200 EC. Najlepszy oprysk na komary i kleszcze! Komary to najbardziej uciążliwe owady, których pełno w ogrodach i letniskowych domkach. Z kolei kleszcze są niebezpieczne, gdyż przenoszą groźne choroby. Obu tych problemów możesz się łatwo pozbyć wykonując oprysk na komary i kleszcze. Najbardziej znanym, skutecznym i bezpiecznym w stosowaniu preparatem do takiego oprysku jest Aspermet 200 EC. Więcej... Rośliny odstraszające muchy Muchy latające nad posiłkiem, brzęczące i denerwujące, mogą zepsuć letni wypoczynek. Chcąc się ich pozbyć wykorzystajmy rośliny odstraszające muchy. Posadzone w naszym otoczeniu odstraszą muchy i będą stanowić ładny akcent w ogrodzie czy na tarasie. Oto 7 najlepszych roślin, których muchy nienawidzą! Więcej... Rośliny odstraszające krety i nornice Krety i nornice są w ogrodzie szkodnikami, powodującymi wiele zniszczeń, takich jak kopce na rabatach i trawnikach, podziemne korytarze, podkopane i uszkodzone korzenie, bulwy i cebule roślin. Aby zniechęcić te zwierzęta do bywania w naszym ogrodzie warto posadzić rośliny odstraszające krety i nornice. Oto zestawienie 7 najlepszych roślin, których krety i nornice zawsze unikają! Więcej... Opracowano na podstawie: Muras P., Katalog roślin, drzewa, krzewy, byliny, Agencja Promocji Zieleni Sp. z o. o.; Smolińska E., Sposób na komary w: Magnolia, Wydawnictwo AGORA, s. 46-47. Fot. i rV04.